niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział II


 - Oto Tabaluga, dzielny Tabaluga ! Zuch i chwat ! Choć taki maleńki chce ocalić wielki świat ! - Właśnie ta piosenka wita Cię, gdy wchodzisz do mieszkania obładowany zakupami. Do prawdy niezwykle miłe. Cicho zakradasz się do salonu i co tam widzisz ? Julka wraz z Aragornem wyginają się na wszystkie strony i jeśli masz być szczery to, to wygląda jak taniec godowy pawia , papugi , gęsi i wielbłąda ... Jeśli w ogóle wielbłądy mają swój taniec godowy. - Dalej Aragorn ! Śpiewaj razem ze mną ! Skory do pomocy , nawet w ogień skoczy ! Nigdy się nie lęka , zwalcza zło ! A gdy go potrzebujesz przybędzie ! 
- Raz ,  dwa ! - przekrzykujesz ją , co wcale nie jest łatwe.
- O ! Michał ... Kiedy wróciłeś z zakupów?- zmieszana drapie się po głowie i zatapia wzrok w jednej ze ścian.
- Jakieś 3 minuty temu - odpowiadasz zerkając na zegarek.
- Aha... To może ja się wezmę za ten obiad - mruczy i wychodzi do kuchni, po drodze zabierając od Ciebie torby z zakupami.
Uśmiechasz się przyjaźnie do Aragorna i ruszasz za swoją przyjaciółką.
- Julaa ... A Ty wiesz , że ja Cię bardzo , bardzo , ale to bardzo kocham ? -pytasz uwieszając się na Jej ramieniu.
- Dobra. Mów o co chodzi.
- Ale dlaczego zaraz musi o coś chodzić ?
Ona tylko patrzy na ciebie kpiąco i wraca do krojenia papryki.
- To powiesz w końcu o co chodzi ?
- Bo wiesz ... Chłopaki dzisiaj przychodzą i tak sobie pomyślałem , że no wiesz ...- mówisz , drapiąc się za uchem .
- Rozumiem , chcecie zrobić z mieszkania jesień z dupy średniowiecza a Ja mam zrobić jedzenie. Nie ma problemu. - uśmiecha się szeroko w twoją stronę i prosi byś podał jej pomidory. Robisz to o co poprosiła i pędzisz do pokoju , żeby obdzwonić przyjaciół. 

- Kubiak ! Gdzie jest Julka ?- Ledwo otworzyłeś drzwi a Łasko już pyta o Malińską. Cóż poradzić , przecież jest dla niego jak siostra. - DŻULIET ! DŻULIET GDZIESZ TY ?! - woła wchodząc do środka. 
Zamykasz drzwi i idziesz do salonu , musisz przyznać , że twoje mieszkanie niby małe a jednak duże , w końcu pomieściłeś wszystkich i nadal jest miejsce. 
Śmiejesz się na widok Łasko całującego Julkę w nos . Doskonale wiesz jak Ona tego nienawidzi , on z resztą też robi to z premedytacją .
- Pora najwyższa rozkręcić tę imprezę! - krzyczy Wojtaszek a  Ty już wiesz , że jutro będzie Cię męczył ogromny kac.  
Lecz nawet ta wizja nie psuje Ci humoru. 
Tanecznym krokiem wślizgujesz się między Gierczyńskiego a Tischera włączając po drodze muzykę.

- Był mały zajączek , wielu braci miał ! - śpiewa gdzieś z boku Malinowski z Polańskim. 
- W dzień biegał po łące ! W nocy w lesie spał ! - dołącza się do nich reszta , jednak gdy przychodzi zaśpiewać następny wers wszyscy milkną . Nikt nie pamięta co było dalej . 
- Zbudził go baranek ! Czas zajączku wstać ! - krzyczy Julka wyskakując z toalety z szczoteczką do zębów w ręku i spienioną już pastą skapującą po brodzie.
Wszyscy w grobowej ciszy patrzą na nią jak na wariatkę , ale Ty nie wytrzymujesz i wybuchasz dzikim śmiechem zaraz za Tobą reszta. Podchodzisz do Julki nadal dziko się chichrając wycierasz skapującą po jej brodzie  pastę i klepiąc w tyłek każesz się ogarnąć , bo w takim wydaniu to tylko ludzi straszyć. Patrzy na Ciebie wściekła i wraca do łazienki. 

*****


NA ODYNA ! To na górze mnie przeraża ...  Wybaczcie.

Przeraża mnie również wizja tych dwóch dni szkoły ... ZGON. -.-

9 komentarzy:

  1. nie no nie moge :D wymiata! dobrze ze Aragorna nie upili xd pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Była cała rozpalona. Miała drgawki, na jej ciele zaczęły pojawiać się okropnie ciemne siniaki. Czarna ciecz sączyła się z jej skóry, jakby ktoś nakłuł ją szpilkami, a krew nadal spływała z rozerwanej tchawicy. Cierpiała. Od zawsze wilki z mojej watahy, uzdrawiały ludzi swoim płomieniem. Byliśmy ich aniołami stróżami, opiekowaliśmy się nimi i pomagaliśmy. Czułam że wszystko wiruje, świat za mną zaczął się zmieniać. Przesunęłam dłoń w stronę jej głowy. Byłam skupiona na uleczeniu jej. Błagałam o pomoc moich przodków."

    Zapraszam na czwarty rozdział http://life-an-adventure-full-of-magicc.blogspot.com/

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha, Tabaluga zuch i chwa(s)t :D ja chcę na pochlaj party z siatkarzami!! i Łasko się pojawił, awwww, jaram się. oj, kika, czas się leczyć ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy3/5/13 11:34

    2 na nadpobudliwie.blogspot.com zapraszam :)
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się obecność papugi w tym opowiadaniu :D tak ją walnęłaś jak struś o parapet, ale to jest fajne :D i miło, że znalazłam jakieś opowiadanie o siatkarzach Jastrzębskiego :D Pisz szybko, bo jak widzę, że od lutego do kwietnia są dwa miesiące, to wnioskuje że coś nowego pojawi się dopiero w czerwcu. Oby nie! :D
    a ja zapraszam do siebie, gdzie znajduje się już prolog, bo rozkręcam blogową działalność, a na razie ten nowy blog zieje pustką.
    Adres to http://un-poco-de-amor.blogspot.com
    zapraszam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piosenka z Tabalugi rozłożyła mnie na łopatki :D Hahaha DŻULIET. Wariaci są fajni ^^
    Buziaki ;*
    Dziękuję za odwiedziny na blogu ;P

    nierealni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. hej! (: chciałam Cię tylko powiadomić, że na moim blogu pojawił się drugi rozdział [un-poco-de-amor.blogspot.com] (:
    (I wybacz za spam, ale nie mam Twojego numeru gg :))

    OdpowiedzUsuń
  8. hahaha rozwaliło mnie to :D Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://niepojete-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na incebliss.blogspot.com są już bohaterowie i prolog ;*

    OdpowiedzUsuń